Wywiad przeprowadziła:
Bożena Kisiel
Pani Jadwiga przyjechała z Wilna do Gdańska w 1946 roku jadąc tym samym wagonem, w którym wileńscy Franciszkanie przemycali kopię obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, który obecnie znajduje się w Kościele Świętej Trójcy w Gdańsku. Podczas wywiadu pani Stasiłowicz opowiada trochę o podróży i pierwszych dniach w Gdańsku, a także o koronacji obrazu, która miała miejsce w 2011 roku.
Przeczytaj reportaż z SETNYCH urodzin p. Jadwigi:
http://blog.krzysztofzietarski.pl/100-urodziny-p-jadwigi-stasilowicz
Fragmenty wywiadu:
„Tam w Wilnie ja nic już nie miałam, dom został spalony, a potem ładnie się urządziliśmy i ogródek był…Szkoda było szkoda… Choć tam już nikogo nie ma, pojechałabym zobaczyć raz jeszcze Ostrą Bramę, Katedrę , cmentarz…”
„Jechaliśmy długo, oj długa była to droga. Nie pamiętam gdzie się zatrzymaliśmy, byłam bardzo zdenerwowana. Jadąc wagonem ludzie szeptali że jedzie z nami Matka Boska. Więc pytam się ich, a gdzie Ona jest, ja chcę zobaczyć. Powiedzieli tylko do mnie półgłosem „cicho”, a potem na ucho wytłumaczyli, że Rosjanie gdyby się dowiedzieli, to by nam ją zabrali, więc myśmy ją w ukryciu wieźli do Polski. Tu w Gdańsku, wszyscy byli przyjezdni, ani oni mnie nie znali, ani ja ich. Miałam tu kilku znajomych z Wilna, ale już nie, poumierali. Tu młodzi szybko umierają, dłużej żyją tylko Ci z wileńskiej wsi. Nie miałam czasu się zaprzyjaźniać…”
„Trzeba było stać w kolejkach, za wszystkim: chlebem, mięsem. Później zachorowała mama i pojechałam się nią, opiekować, bo mama zawsze ma pierwszeństwo. Nigdy nie poznałam dobrze Gdańska, bo jak tu teraz tak na wózku? Kiedyś chodziłam, ale wtedy miałam za wiele zmartwień. Ale mam za co Bogu dziękować.”
Przeczytaj całość: