Pan Podbereski w wywiadzie opowiada nie tylko o swojej przeszłości, ale też porusza sprawy związane z teraaźniejszością. W rozmowie porusza temat komuny i jej wpływie na ludzkość. Emocjonalnie jest on bardzo związany z Wilnem, za którym tęskni, a swoje życie przeznaczył na działania na rzecz narodu polskiego oraz pielęgnowanie rodzinnej historii przekazywanej od pięciuset lat. Pan Wacław większość młodości żył w konspiracji, przez co miał zniekształconą ścieżkę życiową i nie mógł np. wejść na drogę profesorską, jak zrobiło wielu jego kolegów. Pracował przez ponad 20 lat w branży turystycznej.
Fragmenty wywiadu:
"Znaczy, no, ja tam uciekałem stamtąd, przecież NKWD mnie ścigało, przecież ja byłem członiem delegatury rządu londyńskiego w Wilnie, pracownikiem byłem. No i niestety była sypa jak zwykle i taka, taki, los tak chciał, Bóg tak chciał, chodziło trzech NKW-dzistów w mundurach po Larwalowie, i pytało po domach – „gdje tu żivje Podbereski, kato nasz znakomyj, my haczim z nim pogavarit”. Trafili na ulicę Polną, do moich znajomych, a ja byłem 100 metrów, na ulicy Szkolnej, i nie trafili do mnie. I jak oni tylko wyszli, to ci znajomi, oczywiście przez pole do mnie, do Butkiewiczów, tam, gdzie ukrywałem się, zawiadomili. Ja już nie miałem na co czekać, musiałem przeprosić wszystkich, musiałem uciekać z walizką."
"Proszę panią, nie. Moja sytuacja była może wyjątkowa, dlatego, że ja cały czas siedziałem w konspiracji i jak tu przyjechałem, zapisałem się na studia i znowuż w konspiracji. Tu była przecież ta czynna organizacja podziemna Semper Fideris Vctoria, która potem została niestety rozwalona. Ja jakimś cudem ocalałem, byłem dobrze zakonspirowany, ale musiałem adresy zmieniać itd. przez to wykrzywiona była moja ścieżka życiowa, ale proszę państwa był proces, 25 osób zostało aresztowanych, 2 wyroki śmierci. To był Semper Fideris Victoria, zaraz po wojnie, tu w Wilnie, tj. przepraszam, w Gdańsku.
Ja w tym wszystkim siedziałem, prawda, niestety. Rozpocząłem ścieżkę naukową, wziąłem te fakultety zrobiłem, ale moi koledzy poszli na ścieżkę profesorską. Ja niestety ciągle ukrywałem się, ciągle… ehh, przepraszam."
"Tam ludzie mieli konie, z końmi ludzie jechali, proszę panią, z wozami, ze wszystkim, z całym dobytkiem. Ja miałem tylko walizkę, koniec, wszystko zostawiliśmy. Moja rodzina potem przyjechała, zupełnie innymi szlakami, prawda."
"Można było, proszę pani, to zależało od tego, gdzie, z wioski ludzie na przykład, nawet z majątkiem, to zajeżdżali z końmi, proszę panią konie wyładowali, a nawet z końmi jechali. Można było, ale to była mordęga. 2 tygodnie jechałem z Wilna towarowym pociągiem do Warszawy z Władywostoku."
"Moi drodzy, a te 800 tys. Polaków wywiezionych przez Bolszewików na Sybir, w jakich oni warunkach, w jakich oni warunkach byli wywożeni. Był wypadek potwierdzony przez historię, zajeżdża wagon z wiezionymi przez Bolszewików, gdzieś tam na Syberię, otwierają drzwi, a tam ściśnięci, zamarznięte trupy, 80 trupów."
"To, co pani wspomniała, za tak zwane załatwianie się, jak mnie wieziono, prawda, ale to wieziono, gdzie mnie wieziono, czekaj… pociąg się nie zatrzymywał, a musiała dziewczyna załatwić się, to otworzyliśmy drzwi wagonowe, ona się wychyliła tyłem, załatwiała się, ja ją trzymałem za ręce."
"Proszę panią, przed wojną wyglądało tak – miałem znajomego, który tutaj mieszkał, nawet nie pamiętam już teraz jak on się nazywał w tej chwili, starszy ode mnie człowiek, który mówił w ten sposób – ‘Panie Wacławie, komuna twierdzi, że przed wojną było źle, bezrobocie itd. On był przed wojną, proszę panią, księgowym. I jak się zmęczył pracą, to szedł na zasiłek bezrobotnego. Jako bezrobotny dostawał 120zł miesięcznie, a obiad kosztował u nas złotówkę."
"A przecież tam, a terenie Rosji pozostało tyle setek tysięcy naszych i grobów i żyjących. Zakładali wioski, miasta, taki Irkuck przecież proszę panią, polski kościół został zbudowany, Polska tam większość prawie jest w Irkucku itd. prawda. To wszystko z tych biednych ludzi, prawda. Proszę państwa, w Teheranie jest polski cmentarz. Ja byłem służbowo w Teheranie, i wiedziałem o tym cmentarzu. To było w czasach komuny. Wyobraża sobie pani, ja wszedłem do tak zwanej ambasady polskiej w Teheranie i pytam się, gdzie tu jest polski cmentarz? Polski cmentarz? Nie ma tu żadnego polskiego cmentarza."
Przeczytaj całość: